MOJE PIERWSZE DZIECKO

W Dzień Świętości Życia, 25 marca, wiele osób podejmuje Duchową Adopcję Dziecka Poczętego. Wiele razy myślałam o tym, że też chciałabym podjąć taką Adopcję. Przerażała mnie jednak długość podjętego zobowiązania modlitewnego. Całe 9 miesięcy? Zawsze myślałam, że nie dam rady. To za długo…

Od zawsze miałam problem z systematyczną modlitwą. Trudność sprawiał mi nawet pacierz. Bardzo często o nim zapominałam. Pracowałam oczywiście nad tym, ale nie było to takie proste.

W zeszłym roku podjęłam jednak wyzwanie. Postanowiłam spróbować. Dokładnie w dniu wprowadzenia ogromnych obostrzeń w związki z pandemią, w marcu 2020 roku, podjęłam Duchową Adopcję Dziecka Poczętego. Na początku pamiętałam każdego dnia o modlitwie. Nie jest ona długa. Tylko jedna dziesiątka różańca świętego i krótka modlitwa dodatkowa. Na początku czytana z kratki. Z czasem wyuczona na pamięć.

„Panie Jezu, za wstawiennictwem Twojej Matki, Maryi, która urodziła Cię z miłością, oraz za wstawiennictwem św. Józefa, człowieka zawierzenia, który opiekował się Tobą po narodzeniu, proszę Cię w intencji tego nie narodzonego dziecka, które duchowo adoptowałam, a które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady. Proszę, daj rodzicom miłość i odwagę, aby swoje dziecko pozostawili przy życiu, które Ty sam mu przeznaczyłeś. Amen”.

Martwiłam się, czy dam radę, czy nie zapomnę? Wypracowałam sobie jednak swój własny system. Zawsze rano klękałam do modlitwy. Starałam się codziennie o jednej porze ją odmówić. Z czasem stało się to naturalnym postępowaniem.
W ciągu tych długich miesięcy, zdarzyło mi się raz, czy dwa zapomnieć, jednak zgodnie z zaleceniem kapłana o te dni przedłużałam modlitwę po 25 grudnia. I tak oto, spokojnie dotarłam do Bożego Narodzenia. Dla pewności, że czas mojej modlitwy wynosił dokładnie dziewięć miesięcy, przedłużyłam ją do 31 grudnia.

To bardzo ważne, by modlić się systematycznie każdego dnia. Udało się. I wierzę, że moje pierwsze duchowo adoptowane dziecko urodziło się szczęśliwie. Jest to dla mnie ważne z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że uważam, że każde poczęte dziecko powinno się narodzić. Bo to Bóg daje mu życie i bez względu na sytuację rodzinną czy społeczną powinno żyć. A jeśli rodzice z jakiś powodów nie mogą go przyjąć, to mają możliwość oddania do adopcji. W dzisiejszym świecie tak wiele par boryka się z problemem braku dzieci, trudności z jego poczęciem. Po drugie, Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego pomogła mi w przezwyciężeniu mojej słabości, jaką było zapominanie
o systematycznej modlitwie. Dziś już wiem, że musze wypracować system, a problemy z systematycznością znikną.

W tym roku również podejmę takie zobowiązanie, ale tym razem w parze, z drugą osobą.

Ela

do góry